Koleżanki Opowiadaczki i Koledzy Opowiadaczowie

Storytelling, Sztuka opowiadania w polsce, Polscy opowiadacze, Baśnie właśnie, Karawana opowieści, Studnia O, Baśnie na Warsztacie, Mateusz Świstak, Opowieści z Walizki, Szamotuły, Bajdurzy, Michał Malinowski,
To są własnie Baśnie Właśnie

Na warsztacie: Sztuka opowieści w Polsce

Często jestem pytany skąd wpadłem na pomysł robienia tego, co robię, no i czy jest jeszcze ktoś, kto zawodowo zajmuje się opowiadaniem baśni. Pomyślałem, że może warto byłoby zrobić przegląd tych, którzy opowiadają. Współczesnych gawędziarzy, storytellerów, bajarzy i opowiadaczy. Przegląd jest całkowicie subiektywny, więc czytając, proszę bierzcie na to poprawkę. 

Studnia O

Członkowie tej grupy na opowiadaniu zjedli zęby. To najstarsza grupa opowiadaczy w naszym pięknym kraju. Opowiadają pięknie, jak nasz kraj*, poruszając się po szerokiej skali środków zaczerpniętych z tradycyjnego gawędziarstwa z różnych stron świata. Dbają o jakość sztuki słowa żywego i o to, by znalazło się ono znów w świadomości ludzi jedzących kulturę. Szczególnie, jeśli to ludzie z Warszawy, bo tam Studnia rezyduje. Tam też organizuje swój coroczny Festiwal Sztuki Opowieści, na którym pojawiają się fenomenalni opowiadacze z całego świata. Przeżycie niezapomniane i godne polecenia dla wszystkich spragnionych opowieści... albo czegoś nowego. Świetna inspiracja. Jeśli mam wskazywać palcem, polecam wystąpienia Jarka Kaczmarczyka, który słowem i gitarą potrafi zrobić naprawdę świetne rzeczy. Studnia TUTAJ


Baśnie Właśnie 

To z kolei grupa z Poznania. Ich po prostu lubię! Założona przez Szymona Góralczyka, a teraz dowodzona przez Martynę Rubinowską ekipa dzielnie opowiada i dużo, i coraz więcej. Z grupami to jest tak, że im więcej osób, tym łatwiej o różnorodną stylistykę. Więc przymykając oczy i licząc członków Baśnie Właśnie mają pięć głów do obdzielenia różnymi stylistykami. Mają też Baję Band (lub coś co kiedyś tak się nazywało), czyli zaprzyjaźnioną grupę muzyków, grających do baśni na instrumentach dawnych. Poza tym, że opowiadają, mają jeszcze dwie wielkie zalety. Po pierwsze - dwa razy do roku organizują Noc 1001 opowieści. Można przyjść posłuchać, poopowiadać. W kapitalnej atmosferze. Mój własny i prywatny udział w Nocy skończył się solidnym podbudowaniem morale i poczuciem, że to co robię, ma sens. Bo to co oni robią ma wielki sens. Przy okazji - najbliższa noc już 11 kwietnia. Druga sprawa jest taka, że między innymi dzięki grupie Baśnie Właśnie w Poznaniu kręci się największe środowisko bajarskie. Wspierają się, działają razem i mnożą. To fajne. Znajdziecie ich TUTAJ


Karawana Opowieści 

To drugie dziecko Szymona Góralczyka i szyld, pod którym podróżuje teraz po Polsce i opowiada. Tego, co za chwilę zrobię może nie powinienem robić, ale co mi tam: Szymon, jak na mój gust, oko, ucho i wyczucie publiczności, jest najlepszym opowiadaczem, jakiego spotkałem. Opowiada bardzo klasycznie. Jest baśń, więc staje i mówi (a przynajmniej te razy, które widziałem). Ale sposób, w jaki staje i w jaki słowa się z niego sączą sprawia, że trudno oderwać wzrok i słuch. Nie wiem, jak on to robi, ale chciałbym mu to zabrać. Albo nie, niech Szymon opowiada po swojemu, a ja zachęcam Was, żebyście to zobaczyli na własne oczy. I wysłuchali własnymi uszami i poczuli trzewiami własnymi. Bo warto. Szymonie! Szapoba! Do Szymona TUTAJ

Szymon Góralczyk, Storytelling, Sztuka opowiadania w polsce, Polscy opowiadacze, Baśnie właśnie, Karawana opowieści, Studnia O, Baśnie na Warsztacie, Mateusz Świstak, Opowieści z Walizki, Szamotuły, Bajdurzy, Michał Malinowski,
A to Szymon Góralczyk w obiektywie Krzysztofa Czechowskiego
Łukasz Bernady 

Kolejna postać, którą lubię wyjątkowo. Lubię o nim myśleć Opowiadacz z Szamotuł. Opowiadacz, bo opowiada, a z Szamotuł, bo z Szamotuł. To zestawienie przydaje mu jednak wspaniałej tajemniczości i choć doskonale wiem jak wygląda, zawsze, gdy o nim myślę, przed oczyma staje mi mądry starzec z białą brodą pałętającą się gdzieś przy kostkach. Dość żartów - Łukasz to świetny opowiadacz, a co więcej - świetny znawca baśni. Jeśli kołacze wam po głowie jakaś opowieść, ale nie wiecie skąd ona, tylko pamiętacie, że "okładka była czerwona", no względnie, jakiś drobny szczegół, możecie pytać Łukasza. On pewnie będzie wiedział skąd ten fragment. Serio! Sam zbiera i pisze opowieści. Możecie wyśledzić na fejsie. Szamotuły są blisko Poznania, więc tam go dużo. 

Opowieści z Walizki **

Gdyby poniosło Was na Podkarpacie, a jeszcze bardziej do Sanoka, polecam udać się do miejsca o nazwie Stacja "Sanok Miasto" - czyli na stary peron PKP oddany we władanie artystom. Tam możecie spotkać na przykład Ruuzgę, która jest fenomenalną projektantką czerpiącą garściami z ludowizny, albo Joannę Sarnecką - matkę Opowieści z Walizki. Opowiadaczkę skupioną, warsztatowo świetną, prawie tak hipnotyczną jak Szymon Góralczyk. Robi teatr, opowiada i śpiewa. Pewnie robi też masę innych rzeczy, o których mi nie wiadomo, i pewnie też są świetne. Wiem za to, że przez przypadek Joanna nie zrobiła warsztatów dla dzieciaków z Krzywej, a przez inny przypadek, który kumplował się z tym pierwszym, ten projekt przypadł w udziale mnie, dzięki czemu nauczyłem się masy rzeczy i do tego mogłem zrobić chyba najfajniejszy projekt plastyczny jak do tej pory, czyli wystawę kolaży. Myślę, że nawet, gdyby zdarzyło się wam nie być na Podkarpaciu, to do Stacji Sanok Miasto, warto się wybrać... no albo zaprosić Opowieści z Walizki do siebie. Po więcej klikajcie TUTAJ

Szymon Góralczyk, Storytelling, Sztuka opowiadania w polsce, Polscy opowiadacze, Baśnie właśnie, Karawana opowieści, Studnia O, Baśnie na Warsztacie, Mateusz Świstak, Opowieści z Walizki, Szamotuły, Bajdurzy, Michał Malinowski,
Joanna Sarnecka w Stacji Sanok Miasto opowiada o króliczych uszach. 


Galeony Baśni

Fajne w robieniu czegoś tak dziwnego, jak bajarstwo jest to, że prędzej czy później wpada się na siebie. Tak było z Joanną Sarnecką i tak z Edytą Poskrobko, która odpowiedzialna jest za Galeony. Portem dla Galeonów jest Białystok. A co z opowieściami? Przyznam, że Edyty nie widziałem jeszcze w akcji, ale po przepastnych wodach internetów krąży kilka opowieści przez nią popełnionych. Warto zajrzeć. Bardzo spokojne, przyjemne opowieści. Przystań Galeonów Baśni TUTAJ


Bajdurzy

Zaczęło się tak, że wprowadziłem się do pewnego domu w Krakowie z pomysłem, żeby zacząć opowiadać. Tam spotkałem Asię Kisielewską, która akurat się wyprowadzała. I też z pomysłem, żeby opowiadać. I skoro ona miała ten pomysł, i ja miałem ten pomysł, to znaczyło, że coś z domem było nie tak! No dobra - dom jest w porządku, a co do mnie i Asi -  postanowiliśmy zrobić coś razem. Wykluła się z tego rzecz, z której jestem bardzo dumny, czyli Krzew Jałowca, a potem jeszcze Kosmatka. czyli baśnie dla dorosłych w wymiarach pełnego spektaklu teatralnego na dwa głosy i instrument. Teraz już ich nie gramy, bo Asia się rozbajdurzyła na dobre. Dołączył do niej Adam Skrobol i razem robią naprawdę fajną robotę. Dużo dramy, baśnie opowiadane, grane (bo Asia ma bzika na punkcie instrumentów), rysowane i ruszane. Dużo w jej pracy terapii z baśnią. No i co najważniejsze, Asia ma taki głos, że Krystyna Czubówna może się schować. Uwielbiam, kiedy nie odbiera i mogę posłuchać nagrania na jej sekretarce. Poza tym dla mnie ich obecność w Katowicach jest po prostu mobilizująca. Mam komu zazdrościć sukcesów i z kim pogadać o swoich bajarskich dołach. Bajdurzy TUTAJ

Szymon Góralczyk, Storytelling, Sztuka opowiadania w polsce, Polscy opowiadacze, Baśnie właśnie, Karawana opowieści, Studnia O, Baśnie na Warsztacie, Mateusz Świstak, Opowieści z Walizki, Szamotuły, Bajdurzy, Michał Malinowski,
Bajdura i Bajdur,czyli Asia i Adam przy gitarze, co to jest ukulelem. 


Bartosz Ignacy Wrona 

To pierwszy bajarz, z którym miałem przyjemność. Poznałem go na slamie poetyckim chyba milion lat temu. Od tamtego czasu jeździ, zbiera historie, opowiada. Jest specjalistą od pracy z dźwiękiem. Prowadzi chór nieśpiewający. Ma doskonałe wyczucie rytmu i zna się na tym, oj  bardzo się zna. W rękawie nosi wiele historii, nie tylko baśniowych. Tryska poczuciem humoru, niestety kiedy zabiera się za gotowanie, przypala garnki (nam w mieszkaniu spalił prawie wszystkie).
Trudno go złapać, bo ciągle jest w trasie. Ale jeśli zobaczycie, że opowiada, rezerwujcie sobie czas, albo od razu rezerwujcie bilety. Internetowo mieszka TUTAJ


Bajkoopowiadanie

Na koniec wrzucam świeżynkę, bo formację założoną 20 marca, czyli w dzień Święta Sztuki Gawędziarstwa. To również Poznań, a zabawę animuje Agnieszka Mróz. Widziałem raz, podczas jej chyba pierwszej opowieści przed dorosłą publicznością. I dlatego wspominam. Agnieszka świetnie pracuje ze swoją opowieścią. Jest bardzo wyważoną opowiadaczką i pięknie zagarnia uwagę publiczności. Zapraszam do polubienia TUTAJ

Baśnie na Warsztacie

No dobrze, może nie koniec. Nie chciałem tego robić, ale wrzucam też siebie. Więc i ja opowiadam, Nie tak zdyscyplinowanie jak Szymon, czy Joanna, bo i nie to mnie bawi. Interesuje mnie narracja i eksperyment jakim jest spotkanie z widzem i tym, co wydarza się między mną a słuchaczem. Temu podporządkowane są historie. Działka dla dzieci to Baśniowa Szkoła Rysunku, działka dla dorosłych to spotkania, w których poza baśniami opowiadamy też o baśniach (opowiadamy bo to już rozmowa). Stąd zresztą nazwa. Bierzemy baśnie na warsztat. Rozgryzamy i rozkręcamy śrubka po śrubce. Kocham improwizować, może czasem za bardzo. Kocham kolażowość opowieści i niekontrolowane wybuchy wyobraźni. Daleko mi do klasycznej formy, ale w tym chyba moja siła. No i jest blog, czyli to, co właśnie czytacie. Działam w Krakowie i Katowicach. Fejsbuk Baśni na warsztacie TUTAJ

Foto: Agata Maziarz, podczas spotkania z baśniami i legendami krakowskimi. 


Jest jeszcze kilka grup, o których przydałoby się wspomnieć, ale które znam za mało, żeby skreślić choć dwa słowa. W Warszawie poza Studnią, można spotkać i posłuchać Michała Malinowskiego (nie miałem przyjemności, więc nie wiem czy przyjemność). W Gdańsku działają Baśnie Ludów Ziemi, które to też znam raczej z korespondencji niż z opowieści. Poznań to także Aneta Cruz-Kąciak, aktualnie do znalezienia pod szyldem Trzy Pomarańcze.

Pewnie są jeszcze te grupy i ci opowiadacze, o których wciąż nie słyszałem, albo których nie słyszałem, albo tych, którzy chwilowo mi się nie narzucają. I pewnie z biegiem czasu lepiej przyjdzie je poznać. Uznajmy więc, że na tym zamknę część pierwsza. 

***

* bez ironii. uważam, że nasz kraj jest piękny. 

** I jak się okazało, Stacji Sanok już nie ma. Co w sumie smutne.


Materiał Fotograficzny ze stron i fanpejdży poszczególnych formacji. 

Komentarze

Popularne posty