BAŚNIE ETNICZNE... I DLA DOROSŁYCH

baśnie latynoamerykańskie, baśnie arabskie, Świstak, Baśnie na warsztacie, książki o baśniach, baśnie,


Na warsztacie: Baśnie Etniczne, National Geographic, baśnie dla dorosłych, storytelling


W mojej baśniowej biblioteczce jest pewna seria, która ma szczególne znaczenie, mianowicie wydawane przez National Geographic zbiory baśni etnicznych 18+. Seria szczególna, bo to z niej czerpię garściami historie do swojego repertuaru, a poza tym pokazała mi perspektywę z jakiej można i warto obserwować tradycyjne opowieści i w jaki sposób z nich korzystać. 

W skład tej serii wchodzi 5 tomów z opowieściami: 

  • Baśnie Afrykańskie (Roger D. Abrahams)
  • Baśnie Afroamerykańskie (Roger D. Abrahams) 
  • Baśnie Latynoamerykańskie (John Bierhorst)
  • Baśnie Japońskie (Royall Tyler)
  • Baśnie Arabskie (Inea Bushnaq)


Piszę o tym dzisiaj, bo tuż przed świętami dostał się w moje ręce brakujący tom i wreszcie mogłem czuć satysfakcję, jak Thanos po zebraniu wszystkich Kamieni Nieskończoności. Albo po prostu wyrobić sobie ogląd na całość. I kiedy już posmakowałem, jak to jest pstryknąć palcami i zrobić wiadomo co, mogę podzielić się wrażeniami. 

Tę serię można polecić każdemu, kto myśli o zajmowaniu się baśniami na poważnie. Nie tylko dlatego, że każdy tom to co najmniej sto oryginalnych i niekoniecznie znanych opowieści, które częstokroć zapierają dech w piersiach, bawią, potrząsają albo zostawiają człowieka w rozterce (tej dobrej). Główną wartością tych książek jest ich część krytyczna. Wstępy do poszczególnych tomów i poszczególnych części poszczególnych tomów, doskonale pokazują, w jaki sposób opowieści funkcjonowały w społecznościach, z których się wywodzą. Rozdziały poukładane są klarownie i każdy również zaopatrzony jest w kontekst.

Jeśli więc mamy rozdział poświęcony baśniom o śmierci, zanim w nie wejdziemy, autor opisuje cały rytuał opowiadania ich podczas czuwań. Opowieści o łgarzach zapatrzone są przypisami dotyczącymi afrykańskiego honoru, a opowieści o yurei mają swój wstęp, w którym czytelnik może zapoznać się z japońską demonologią. Autorami tych książek są zazwyczaj poważni folkloryści i etnografowie, co sprawia, że wiedza, którą nam serwują jest naprawdę konkretna. Jednocześnie teksty pisane są bez naukowego zadęcia, więc łatwość czytania idzie tutaj w parze ze sporą dawką wiedzy na temat funkcjonowania baśni w opisywanej akurat społeczności. 

baśnie latynoamerykańskie, baśnie arabskie, Świstak, Baśnie na warsztacie, książki o baśniach, baśnie,


Uczciwie stawiając sprawę - nie wszystkie tomy są jednakowo równe. Absolutnie przoduje tutaj Abrahams ze swoimi opowieściami afrykańskimi i afroamerykańskimi (tak na marginesie. pierwszy tom, który dostałem dawno temu, to były baśnie Afrykańskie, ostatni Afroamerykańskie). Jego wybór jest bezbłędny, zapisane baśnie nie przynudzają i fabularnie większość z nich jest zamknięta. Inna sprawa, że jest coś zakorzenionego głęboko we mnie, co sprawia, że tęsknię za opowieściami z tego akurat kontynentu. Duża część historii, które opowiadam, pochodzi z afrykańskiego tomu. Tom afroamerykański jest rozszerzeniem kontekstu i pokazaniem, w jaki sposób kultura afrykańska przybyła do Nowego Świata wraz z niewolnikami i zakorzeniła się czy to na Karaibach czy na kontynencie. Nie mogę nie wspomnieć, że bohaterem wielu opowieści tego tomu jest niejaki Anansi, jeden z baśniowych bohaterów wszech czasów, którego my, z racji kulturowego kontekstu, w którym, żyjemy, spotykamy raczej rzadko. A szkoda. 

Bardzo odpowiadają mi też Baśnie Arabskie z uwzględnieniem części o głupich mędrcach takich jak Si'Djaha, Djuha, Abu Nuwas, czy Bahlul. Kolejne rozdziały wspaniale opowiadają też o np. o tym, czym są dżiny. A przede wszystkim to opowieści o tym, jak islam wpłynął na opowiadane historie. 

baśnie latynoamerykańskie, baśnie arabskie, Świstak, Baśnie na warsztacie, książki o baśniach, baśnie,


Dwa najsłabsze tomy to Baśnie Latynoamerykańskie i Baśnie Japońskie. Te pierwsze chyba przez wybór baśni. Są mało wciągające i dla mnie trudne do przeniesienia na grunt zawodowy. Jest taki typ opowieści, który bardzo mi nie leży - brzmią one jak opowieść wujka z urodzin, niby mają jakąś fabułę, czasem są niestworzone, ale koniec końców wypadają raczej jak niedoczytany artykuł w brukowej prasie, albo anegdotka, która ma znaczenie jedynie dla opowiadającego ją wujka. Odnoszę wrażenie, że w Baśniach Latynoamerykańskich takich opowiastek jest najwięcej (w porównaniu do innych tomów). Część teoretyczna działa tutaj bez zarzutu, choć zdecydowanie autor ma trochę cięższe pióro. Z baśniami japońskimi zaś mam ten problem, że ja chyba nie do końca czuję tamtą kulturę. Japonia zawsze była dla mnie dość abstrakcyjna i jeśli łatwo jest mi zrozumieć jak działa tamtejsza demonologia, albo jeśli łatwo zachwycić mi się tamtejszymi legendami miejskimi, to jednak mam wrażenie, że coś mi umyka. Nie powiem - są tam historie fantastyczne, ale zdarza się też tak, że giną w gąszczu buddyjskich anegdot, które dla zachodniego odbiorcy są mało zrozumiałe, a nawet jeśli zrozumiałe, to i tak trudne do przełknięcia. Ten tom, na też chyba najsłabsze (co nie znaczy słabe) wstawki teoretyczne. 

Co trzeba powiedzieć - nie jest to seria należąca do pięknych. Papier jest tani, łamanie estetyczne, ale nie powalajace. Identyfikacja wizualna spójna, miejscami lepsza (Arabskie, Japońskie) miejscami gorsza (Afrykańskie). Choć mnie to nie przeszkadza, bo traktuję te tomy, jak studnię z opowieściami a nie obiekty estetyczne, dla spokoju sumienia wolę o tym napisać. Bo dla niektórych to może mieć znaczenie. 

Jeśli traktujecie baśnie na poważnie, poszukajcie tych książek. Są warte i każdej uwagi i każdego pieniądza. Większość przewija się przez aukcje na Allegro i można wyhaczyć tom już od 15 zł. średnio kosztują ok 40-50 zł. 


A jeśli zastanawiacie się o co chodzi z tym Anansim, to taki trop w kulturze popularnej ;) 

Tego gościa polecam zresztą bardzo poguglować... Anansiego, nie Gaimana. 
Chociaż Gaimana też ;) 

Komentarze

  1. fantastyczna strona!:). Szkoda, że tak późno ją odkryłam:(. Interesuję się od jakiegoś czasu biblioterapią i - szerzej - psychologią narracyjną, a Pańskie posty świetnie wpisują się w tematykę. Dziś dopiero zobaczyłam, że w Muzeum Galicja był specjalny warsztat poświęcony tym zagadnieniom. Powtórzycie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Edyto, dziękuję bardzo. Najblisze planowane warsztaty ze sztuki opowieści przewidywane są na późną wiosnę (choć nie wiem jeszcze gdzie). Zachęcam do śledzenia fb. Stosowną informację opublikuję jak będę wiedzieć więcej. Proszę też zajrzeć na stronę moich przyjaciół z Karawany Opowieści - też parają się warsztatami dla opowiadaczy i robią je znacznie częściej.
      Pozdrawiam Serdecznie. Mateusz

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty